PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231725}
7,1 194 812
ocen
7,1 10 1 194812
7,5 35
ocen krytyków
Wszyscy jesteśmy Chrystusami
powrót do forum filmu Wszyscy jesteśmy Chrystusami

1. Skoro wszyscy jesteśmy - bo przecież podobnie bardzo cierpimy - Chrystusami, to Pan Adam Miauczyński - alkoholik z zamiłowania - według analogii jest jakimś bogiem ojcem kogoś. Taka analogia i obraz Boga powstaje mniej lub bardziej świadomie w tej martyrologicznej, biednej polskiej łepetynie (za to pierwszy mały minus). Retrospekcyjnie wspomnieć trzeba, że o ile Misiek, który stanowi parafrazę drogi krzyżowej cierpiał w przeszłości bardzo a nawet bardziej to chciałbym zwrócić uwagę jednak na kogoś innego. Zamiast na Miśku skupię się na jego bogu ojcu. Skoro wszyscy jesteśmy Chrystusami to również Pan Adam M. - alkoholik z zamiłowania, również stanowił postać Jezusa Chrystusa - w ten pokrętny sposób z szanowanej osoby Jezusa Chrystusa robi się pijaka (drugi, większy minus). Nie lubię takich zabiegów. Zupełnie nieudane religijne przenośnie. Niedawno wiele osób oburzało się, że Pan Cejrowski nazywa głupimi tych, co kołują buddyjskie świątynie. Próba zestawienia bezinteresownego cierpienia ze skutkami pospolitego egocentryzmu jest odrażająca, paradoksalnie nazywana przez wielu "genialną".

Sama próba porównania cierpienia jest nieporozumieniem. Momentami (sceny są tak patologiczne) miałem wrażenie jakby autor krzyczał: "Umarłeś na krzyżu? Wielkie mi halo, spróbowałbyś przeżyć 70-kilka lat na Ziemii.." Ten rodzaj wyzwania zahacza o skrajną głupotę i powtórkę z wieży Babel (trzeci minus). A może to rodzaj jakiegoś zadośćuczynienia? Autor podsuwa syna jako Zbawiciela po to aby przyrównać wagę obu miłości - widzę Abrahama z kamerą, który sam kładzie się pod nóż na ofiarę Bogu zamiast swojego syna, cóż za spektakularne poświęcenie.. powodowane poczuciem winy, którego etymologia leży u stóp ludzkiej głupoty (czwarty minus).

2. Próbuję rozgryźć osoby, które bardzo osobiście potraktowały ten film. Dziwi mnie trochę ta agresja i uprzedzony zarzut, jakoby jedynymi osobami, które zdolne są zrozumieć ten film to te, które przeżyły coś podobnego. Co mają wspólnego te osoby z miejscami wielkich bitew? - Pomniki. Sądzę, że dla tych osób podobne filmy stanowią pomniki ich męczęńskiej walki. Jeśli ktoś atakuje ten film to tak, jakby opluwał pomniki ich własnych historii. Agresja dowodzi, że afirmacja nie nadeszła wraz z końcem filmu - tego co się stało nie wyprostują obrazy przywołujące przykre wspomnienia. Jeśli poczułeś się lepiej bo zobaczyłeś, że ktoś inny ma tak samo albo i gorzej to współczuję bo dla mnie większość scen była odrażająca na tyle, że przerwałem ten masochistyczny seans.

3. Kolejny polski film, w którym symbolem narodowym Polski zamiast przynajmniej orła staje się alkohol. Ciekawa forma patriotyzmu na te ciężkie czasy. Odeszły nie tylko czasy orłów górskiego ale również czasy dobrego polskiego filmu. Patologia jako dominujący motyw przewodni świadczy jedynie o twórczej bezradności. Jeśli kogoś nie stać na świetny pomysł to łapie się za sprawdzony produkt dorabiając do niego własną chorą ideologię. Paradoksalnie nazywany jest wtedy również geniuszem przez osoby, które iluzję mylą z rzeczywistością.

4. Wymiana pokoleniowa - dopóki do tego nie dojdzie, nic w tym kraju nawet nie drgnie.

5. Patologia nieświadomości, kojący "atak" regresyjny.

ocenił(a) film na 10
k3r10n

Nie zrozumiałem tego filmu w ten sposób.
Ani przez chwile nie dopatrzyłem się, żeby autor próbował kogoś przedstawić jako Boga. To moim zdaniem trochę nadinterpretacja. Już wyjaśniam.
Jezus Chrystus był Bogiem, który wcielił się w ciało człowieka. Niosąc swój krzyż upadł trzy razy pod ciężarem naszych grzechów i to nasze grzechy go przybiły do krzyża.
I tak samo każdy człowiek niesie swój własny krzyż. Ma do odbycia swoją drogę krzyżową. Własną, indywidualną. Jego grzechy sprawiają ,że upada pod ich ciężarem, tak samo jak Chrystus upadł pod ciężarem krzyża ( grzechów ludzi ). Jednak to nie wszystko. Grzechy człowieka nie oddziaływają tylko na niego, ale także przybijają do krzyża jego najbliższych ( w filmie sceny z przebijaniem boku włócznią ). Tutaj temat tzw. współuzależnienia się wkrada, ważna ciekawostka w kwestii alkoholizmu.
Jezus nie jest ukazywany jako alkoholik. To człowiek ,który został stworzony na obraz i podobieństwo Boga według biblii, jest tak przedstawiony.

"Jeśli poczułeś się lepiej bo zobaczyłeś, że ktoś inny ma tak samo albo i gorzej to współczuję bo dla mnie większość scen była odrażająca na tyle, że przerwałem ten masochistyczny seans."

Tu nie chodzi o to ,że ktoś się poczuł po tym lepiej. Po prostu DDA potrafią zrozumieć, że ten film jest aż do bólu prawdziwy. I za to należy mu się uznanie. Ukazuje czystą prawdę. Patologię ,która nie jest odosobnionym przypadkiem. Z całym szacunkiem, ale ty nawet nie potrafisz obejrzeć niektórych scen w kinie, bo są dla ciebie zbyt odrażające. To jak możesz zrozumieć osobę, która je sama przeżyła? Rodziny się nie wybiera.

Ten film ma przesłanie i to duże. Ukazuje problem alkoholizmu w tym kraju, który moim skromnym zdaniem, jest na poziomie dużo wyższym niż przeciętny. A nadużywanie alkoholu przez polaków, najczęściej nie zdających sobie nawet sprawy do czego to prowadzi, jest normą. Autor zwraca szczególną uwagę na sytuację, że patologia rodzi patologię. Ktoś kto sam miał ojca alkoholika, mimo okropnych przeżyć, potrafi brnąć w nałóg. Następnie jego syn, wychowany w innym świecie, robi to samo. Choć brzydzi się alkoholem przez swojego ojca, to próbuje narkotyków i schemat się powtarza. Z pokolenia na pokolenie.
Obraz przedstawia też bezinteresowną miłość rodziny. Taką prawdziwą. Wystawioną na ciężkie próby.
Bliscy nie potrafią zostawić ojca-alkoholika. Syn próbuje ratować ojca, bo sam przez własny nałóg go rozumie. Matka to samo.

Dobra nie chce mi się więcej pisać. Skończyłem na dziś.

Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 10
k3r10n

Wydaje mi się, że naditerpretowujesz film niemożebnie, a następnie zżymasz się na to, co się wykluło z Twojej nadinterpretacji.
Poprzedni interlokutor już Ci nieco powiedział, dodam że nigdzie nie zauważyłem robienia z Jezusa pijaka (!!!), jest natomiast refleksja na temat możliwości podniesienia się z upadku. Cały film kręcił się wokół tej metaforyki. Postaci Boga Ojca nijak nie było. Pojawia się postać Jezusa jako nauczyciela w przezwyciężaniu własnych słabości. Film korzysta pozytywnie z symboliki chrześcijańskiej, wbrew temu, co chcesz mu zarzucić (porównanie własnej postaci do Chrystusa to jądro chrześcijaństwa, nie jego wykoślawienie czy negacja).
Konia z rzędem za wskazanie, gdzie orła zastąpiono butelką. Reżyser chciał zrobić film o alkoholizmie własnym, to nie miał gdzie wstawić oczekiwanego przez Ciebie patriotyzmu (sfera ta praktycznie w dziele nie istnieje, choć jest wskazanie na polską chorobę społeczną - a co, kłamstwo może?!). Po prostu wybierz sobie inny film, skoro chcesz obejrzeć dzieło o trzeźwych, rozorlonych Polakach i Jezusie niedostępnym jak tajemnica transkorporacji.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
ravQ

1. Rakiem toczącym to społeczeństwo jest umiłowanie do autodestrukcji i robienie z tego niby sztuki. Dlatego jesteśmy zaściankiem Europy, szaro-nudną kropką na zakurzonej części mapy świata. Umiłowanie do tego typu obrazów świadczy o niskiej społecznej samoocenie (to nie jest projekcja). Człowiek tak zwanego sukcesu z zachodniej części Europy nie będzie tracił czasu na rozczulanie się nad obcą patologią - oni chwytają dzień. Nawet w zimnym syberyjskim kinie pojawiają się filmy z serii science-fiction i to udane.

2. Nie wiem jak Wy, ale sam nie lubię, kiedy ktoś płacze mi nad uchem opowieściami o tym jak bardzo ciężko mu w życiu. Mam alergie na tak zwaną Regresję - etap nieświadomego powrotu do dzieciństwa, kiedy osoba dorosła ponownie może poczuć się jak dziecko, na które wszyscy wkoło ciągle chuchają.

3. Do Polski przyjeżdżają różni ludzie - czasem śmiejąc się z nas robią o tym filmy. Nagrywają naszą narodową patologię jako zagraniczne filmy reklamowe pod tytułem "Tych miejsc unikaj!" - a u nas o tych filmach piszę się Arcydzieła (co za ironia).

4. Skoro wiemy, że naszą chorobą społeczną jest alkoholizm to po co robić jeszcze o tym filmy? Taki rodzaj napominania jest nieskuteczny bo trwa zbyt długo i sądząc po polskich gimnazjalistach jest to strata czasu. Może już czas na filmy, w których moglibyśmy poczuć się dumni choćby z naszego jednego narodowego przedstawiciela?

ocenił(a) film na 10
k3r10n

Czyli dyktat artystyczny - wolno robić filmy np. o Janie Pawle, nie wolno o sprawach wstydliwych?
A sztukę tworzy się raczej z potrzeby wewnętrznej - nawet regresu do dzieciństwa, co jest jednym z podstawowych mitów od czasu romantyzmu (i podziału na sztukę sentymentalną i naiwną). Cele ogólnonarodowe w przypadku autobiografii pozostają jednak drugorzędne (autobiografia to pewna umowa z odbiorcą o szczerość, nie moralistykę).
A filmy o bohaterstwie, czystości i białych lilijach na grobie też powstają - w dużym sorcie.
Chyba trochę sam potwierdzasz, że film skierowany jest do ludzi, którzy przeszli podobne piekło. Musisz trochę zejść z tych koturnów - to nie jest dzieło "Alkohol a sprawa Polski" ani "Koterski a sprawa polska", tylko raczej "Koterski a alkohol".
Stawiasz dziełu sztuki wymagania, których w nim z założeń autorskich nie ma. Równie dobrze możesz żądać, by w powieści o zasiewie żyta na Podlasiu pojawili się piraci - bo wg mnie za mało jest w polskich filmach piratów!

ocenił(a) film na 10
k3r10n

1. To może powinniśmy wrócić do czasów propagandy jak za PRL'u i robić filmy o krainie mlekiem i miodem płynącej? Poza tym temat alkoholizmu jest aktualny niezależnie czy ktoś jest z Polski, Niemiec czy Francji. Choroba przebiega tak samo. Ludzie sukcesu nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem gustu i cieszę się, że dla Koterskiego także.

2. Kiedy życie cię kiedyś kopnie w dupę ( co pewnie się nie stanie, bo niektórzy są pod ochronnym kloszem ) to zmienisz zdanie. Trochę empatii by się przydało. Nie każdy człowiek jest silną jednostką.
Do tego przeszłość jest bardzo ważna w ludzkim życiu. Nie można budować twierdzy na bagnie. Żeby zrobić krok naprzód człowiek musisz wyrównać rachunki ze swoją przeszłością. Zrozumieć, pogodzić się z tym i przejść katharsis.
Mam wrażenie , że ty masz jakieś poczucie bycia lepszym od innych. I margines, patologia czy słabe jednostki są dla ciebie tylko godne pogardy. Dlatego tak bardzo atakujesz ten film.

3. I powiem ci, że mają z czego się śmiać. Bo to wszystko prawda. A prawda zawsze jest lepsza od najsłodszego kłamstwa.

4. Ostatnio była przecież Bitwa warszawska. W planach jest bitwa pod Wiedniem. Różne filmy powstają. A taki dramat jak "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i tak uważam za większe osiągnięcie niż piętnastą z rzędu komedie romantyczną, do której scenariusz to ktoś chyba pisał na kolanie.

ocenił(a) film na 10
Bachen

K310r chciał raczej wyrazić swój manifest przeciwko "złej" sztuce niż odnieść się do filmu Koterskiego. Ten posłużył mu tylko jako przykład zdegenerowanego, powszechnie lansowanego dzieła (nie wiem, skąd to przypuszczenie, to nie jest film popularny).
Myślę, że bardzo dobrze pokazuję Polskę komedie, takie jak Kac Wawa; piękni, młodzi ludzie, drogie hotele i drinki z parasolką, a zakres problemów społecznych tylko taki, że komuś gacie opadły do kostek. Hi, hi.

ocenił(a) film na 2
Bachen

Jeżeli wydaję się komuś, że wydaję mi się, że jestem lepszy od innych to być może jest coś o czym jeszcze nie wiem na swój temat bo na dziś dzień nie wiem nawet co znaczy np. słowo ranking społeczny. Nie mniej bez trudu zauważyć można, że bardzo identyfikujesz się z historią opowiedzianą w filmie i właśnie to mi bardzo przeszkadza - bo przez takie filmy demony przeszłości są właśnie karmione a nie głodzone.

Moim problemem z tym filmem jest to, żeby tym osobom, które identyfikują się z filmem można było oszczędzić w końcu tej nawracającej fali echa przeszłości. Kontrakt rozwiązujący konflikt z przeszłością powinno sie podpisać raz. Bardzo chciałbym, żeby osoba, która wyniosła coś z tego filmu za rok nie zabłądziła na kolejnym seansie podobnej treści bo żadna pamięć komputerowa czy ludzka nie wytrzyma takiej pętli i cały program o nazwie Człowiek będzie musiał się w końcu boleśnie wysypać.

ocenił(a) film na 10
k3r10n

Tylko, że to nie jest takie proste. Podpisać kontrakt i po sprawie. Każdy by tak chciał zrobić. Ludzie leczą się z uzależnień czy DDA całymi latami. Większość bezskutecznie. Przemilczenie tematu i udawanie ,że go nie ma, nie rozwiązuje problemu. To jest nawet gorsze. Duszenie wszystkiego w sobie. Oszczędzanie sobie wspomnień, żeby się przypadkiem "pamięć programu" nie wysypała. Film właśnie pozwala spojrzeć na wszystko z perspektywy trzeciej osoby i to jest w nim ciekawe. Zdystansować się do tego co się widzi, a jednocześnie wszystko rozumieć.

ocenił(a) film na 2
Bachen

Skoro tak piszesz to chcę Tobie zaufać i uwierzyć mimo wszystko, że jest jak piszesz. Być może faktycznie w ten sposób można również zagłodzić swoje demony. Odnoszę wrażenie, że na pewnym etapie mocno odskoczyliśmy od punktu przyłożenia wektora tej dyskusji czyli samego filmu - nie szkodzi. Zastanawiam się też nad tym co napisałeś, że wiele dorosłych dzieci alkoholików leczy się latami i często bezskutecznie. Zastanawiam się gdzie może tkwić błąd i ponownie swój wzrok kieruję w stronę własnych argumentów w poszukiwaniu możliwego szczebelka w drabinie rozwiązań - pozostałe przemyślenia w tym temacie pozostawię dla siebie i na przyszłość.

Nie mogę zmienić zdania co do samego filmu, jednak nie mogę również odmawiać prawa dorosłym dzieciom alkoholików do radzenia sobie z przeszłością za pomocą takiego filmu, zdjęcia czy innej melodii.

użytkownik usunięty
k3r10n

Pseudofilozoficzny bełkot to tego za długi

ocenił(a) film na 9
k3r10n

Masz coś poprzestawiane w bani nic dodać nic ująć, religini ludzie zazwyczaj mają nasrane po kopułą, nie wszyscy z nas są Chrystusami, ale wielu ludzie gorzej cierpi od jakiegoś tam Jezuska który sam się prosił o śmierć, dzisiaj by go tylko zamknęli w psychiartryku, ale to były inne czasy. Jak dla mnie biblii nie można brać dosłownie jako księgi Boga, tylko bardziej jako powieść fantasy z morałem, lepiej weź się za poszerzanie horyzontów a nie pieprzysz głupoty na forach.

Nie wiem ile Ty masz lat ale jeszcze musisz się wielu rzeczy nauczyć o życiu i wiele zrozumieć, bo jak na razie to piszesz jak tępy przemądrzały, pretensjonalny, egocentryczny szczylek

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones